Kazimiera Woźniak
Pan Zamku na Melsztynie, a Zakliczyn
Pan zamku na Melsztynie, a Zakliczyn






















Dziś
piękny ZAKLICZYN dzieci odwiedzamy,
z ciekawa legendą z dawna powiązany.
Przy Dunajca prawym brzegu położony.
w otoczeniu wzniesień i wzgórz zalesionych
Przed
wiekami dziedzic zamku na Melsztynie
rozkazał swej świcie, oddanej drużynie
wszystko przygotować na wyjście ze zamku,
pójdą do Osady o wczesnym poranku.
Pan pragnął zobaczyć jak żyją poddani,
dotąd był zajęty, nie miał czasu dla nich.
Dyplomata, poseł z niego doceniany,
Władysława Łokietka druh bardzo oddany.








Dziś
piękny ZAKLICZYN dzieci odwiedzamy,
z ciekawa legendą z dawna powiązany.
Przy Dunajca prawym brzegu położony.
w otoczeniu wzniesień i wzgórz zalesionych
Przed
wiekami dziedzic zamku na Melsztynie
rozkazał swej świcie, oddanej drużynie
wszystko przygotować na wyjście ze zamku,
pójdą do Osady o wczesnym poranku.
Pan pragnął zobaczyć jak żyją poddani,
dotąd był zajęty, nie miał czasu dla nich.
Dyplomata, poseł z niego doceniany,
Władysława Łokietka druh bardzo oddany.








Na
odludziu w zamku nudził się gdy wracał,
chciał być między ludźmi, zapytać czy praca
którą wykonują daje utrzymanie,
a było to butów szycie, naprawianie.
Zamek na klucz zamknął i ruszył ze świtą
szli lasem, polami, drogą nie ubitą.
Przy Dunajca drugim brzegu przystanęli
gdyż doszli do celu, tu Osadę mieli.
Włościanie
na widok Spytka się skłonili,
do chat zapraszali, suto ugościli.
Obchód się przedłużył gdyż biesiadowali
i o swym rzemiośle relacje zdawali.




















Skórami,
obuwiem panu się chwalili,
które to w najdalsze strony roznosili.
Galicji sięgały ich wędrówki piesze,
z butami na plecach, od wiosny po jesień.
Dziedzic, słuchał włościan z ogromną uwagą,
wielce rad częstował się podaną strawą.
Przy rozstaniu butów kosz cały mu dali,
na kolejną wizytę z serca zapraszali.
Podczas
pożegnania klucze do wartowni
pan zgubił nie czując, tak byli rozmowni.
Udał się do zamku, lecz nie mógł się dostać,
wrócił do Osady aby temu sprostać.












Zarządził
by klucza poddani szukali,
i wespół z dziedzicem w każdy kąt zerkali.
Kiedy klucz znaleźli pan uradowany,
rzekł, gród ten „zakluczym” niech będzie nazwany.
Tutaj pan
za kluczem chodził przed wiekami,
a nazwę mieszkańcy zmieniali latami.
Z „zakluczym” przemienił się w ZAKLICZYN nazwę,
tą legendę dzieci niechże zna z was każde.

















Zarządził
by klucza poddani szukali,
i wespół z dziedzicem w każdy kąt zerkali.
Kiedy klucz znaleźli pan uradowany,
rzekł, gród ten „zakluczym” niech będzie nazwany.
Tutaj pan
za kluczem chodził przed wiekami,
a nazwę mieszkańcy zmieniali latami.
Z „zakluczym” przemienił się w ZAKLICZYN nazwę,
tą legendę dzieci niechże zna z was każde.

















K.Woźniak
Po zamku
w Melsztynie ruiny zostały,
ich mury po cichu jak gdyby szeptały
o zamieszkałych tu: Spytku, jego rodach
i o Świętej Kindze kiedy była młoda.





Ocena |
/
5
|
---|---|
Liczba stron | 10 |
Data utworzenia | |
Popularność |