Kazimiera Woźniak
Opowieść o dobrodusznym pastuszku z Kasztelu w Szymbarku
Opowieść o dobrodusznym pastuszku z Kasztelu w Szymbarku
K.Woźniak














Zapraszam Was dzieci, siądźcie i słuchajcie,
o Kasztelu w Szymbarku legendę poznajcie.
Król Kazimierz Wielki dzielnego rycerza
za oddanie i wierność nagrodzić zamierzał.
Dóbr
ziemskich połacie na własność przekazał,
rzekł - by las karczował, osady zakładał.
Tuż przy rzece Ropie dał rozległe włości,
tu dwór zbudowano, na skarpie się mości.






Zapraszam Was dzieci, siądźcie i słuchajcie,
o Kasztelu w Szymbarku legendę poznajcie.
Król Kazimierz Wielki dzielnego rycerza
za oddanie i wierność nagrodzić zamierzał.
Dóbr
ziemskich połacie na własność przekazał,
rzekł - by las karczował, osady zakładał.
Tuż przy rzece Ropie dał rozległe włości,
tu dwór zbudowano, na skarpie się mości.






Pierwsi
właściciele tutaj zamieszkali,
o zamek i chłopów okolicznych dbali.
Szymon pasał krowy nieopodal zamku
i pewnego razu o wczesnym poranku
zauważył ogród, w nim drzewa nieznane,chciał podejść gdy służba rzekła, zakazane!
Opowiedział pastuszkom i zaplanowali
że ze świtem kiedy wszyscy będą spali
wejdą do ogrodu i tak uczynili,
w ten sposób ciekawość swą zaspokoili.











Starszy pastuch stwierdził że są to jabłonie,ich smaczne owoce, weźmie dzieciom, żonie. Sami skosztowali lecz musieli wracać,w oborze przy bydle czekała ich praca.
SZYMON, SZYM zdrobniale, tak go nazywano,do dworskiego ogrodu chodził co dzień rano.Opadłe owoce spod jabłoni zbierał, a potem w Osadzie dzieciom porozdzielał. Ktoś doniósł zarządcy, a ten z łuku strzelił,i SZYMON trafiony krzyknął, w BARK mnie zdzielił! Zbiegli się pasterze SZYM BARK powtarzali, zabrali go do wsi, tam opatrywali.
W tym czasie z jabłoni wszystkie jabłka spadły,
aż lica dziedzica na ten widok zbladły. Pan zamku zarządcę ukarać rozkazał,
a osadzie nazwę SZYMBARK dać uważał.
Od tego zdarzenia na jabłoni drzewach, owoc co drugi rok rośnie i dojrzewa.











Starszy pastuch stwierdził że są to jabłonie,ich smaczne owoce, weźmie dzieciom, żonie. Sami skosztowali lecz musieli wracać,w oborze przy bydle czekała ich praca.
SZYMON, SZYM zdrobniale, tak go nazywano,do dworskiego ogrodu chodził co dzień rano.Opadłe owoce spod jabłoni zbierał, a potem w Osadzie dzieciom porozdzielał. Ktoś doniósł zarządcy, a ten z łuku strzelił,i SZYMON trafiony krzyknął, w BARK mnie zdzielił! Zbiegli się pasterze SZYM BARK powtarzali, zabrali go do wsi, tam opatrywali.
W tym czasie z jabłoni wszystkie jabłka spadły,
aż lica dziedzica na ten widok zbladły. Pan zamku zarządcę ukarać rozkazał,
a osadzie nazwę SZYMBARK dać uważał.
Od tego zdarzenia na jabłoni drzewach, owoc co drugi rok rośnie i dojrzewa.











Gdy odwiedzisz Kasztel sprawdzisz skąd strzelano,
do Szyma pastuszka z łuku celowano.

Ocena |
/
6
|
---|---|
Liczba stron | 8 |
Data utworzenia | |
Popularność |