Kazimiera Woźniak
Filipek z Babcią Kazią opowiadają legendę o Niedzickim dębie
Filipek z Babcią Kazią opowiadają legendę
o Niedzickim dębie


tu może Pani wkleić tekst
Pewien ród co władał
zamkiem na Niedzicy
z poddanymi swymi wcale się nie liczył.
Ściągał z nich daniny, podwyższał podatki
i na nic się zdały prośby ojca, matki.
Kto je nie uiścił w lochy był strącany
skąd jęk przeraźliwy nocą, w dzień słyszany.




tu może Pani wkleić tekst
Pewien ród co władał
zamkiem na Niedzicy
z poddanymi swymi wcale się nie liczył.
Ściągał z nich daniny, podwyższał podatki
i na nic się zdały prośby ojca, matki.
Kto je nie uiścił w lochy był strącany
skąd jęk przeraźliwy nocą, w dzień słyszany.




Lecz razu jednego o
wczesnym poranku
Panicz spacerował nieopodal zamku,
gdy nagle tuż przed nim cyganka stanęła
swym wzrokiem sokolim w Panicza patrzyła.
Kiedy rozgniewany omijał
staruszkę
usłyszał jej wróżbę swoim jednym uszkiem,
„że los ich zależy od dęba co sadzi,
jeśli kiedyś uschnie nikt już nie zaradzi,
ród Horvathów wymrze choć z potęgi słynie,
za swą niegodziwość kara go nie minie”.
I żołądź dorodny do ziemi wsadzała
po czym nagle znikła, jakby czary znała.









Panicz rozwścieczony szukać
ją nakazał
gdy znajdą, powiesić! - strażnikom rozkazał.
Cyganka przepadła, lecz dąb tam wyrosnął,
gdy usechł ród wymarł, a było to wiosną.
Tak się przepowiednia cyganki spełniła
która już na zamku się nie pojawiła,
gdyż kolejne rody z dobroci słynęły,
z poddanymi swymi bardzo się liczyły.




Panicz rozwścieczony szukać
ją nakazał
gdy znajdą, powiesić! - strażnikom rozkazał.
Cyganka przepadła, lecz dąb tam wyrosnął,
gdy usechł ród wymarł, a było to wiosną.
Tak się przepowiednia cyganki spełniła
która już na zamku się nie pojawiła,
gdyż kolejne rody z dobroci słynęły,
z poddanymi swymi bardzo się liczyły.




Filipek i babcia Kazia Woźniak



Ocena |
/
7
|
---|---|
Liczba stron | 8 |
Data utworzenia | |
Popularność |