Przeczytaj książkę w serwisie bajkopisarze.pl
DObre POSTANOWIENIA
choinka
grzbiet
gwiazda
DOBRE POSTANOWIENIA DLA KRZYSIA
ISBN 978-83-61145-64-6
© bajkopisarze.pl, Kraków 2016
Ho, Ho, HO, HOOO
Przybywam do Ciebie z dalekiej Laponii. Mam nadzieję, że wszystkie prezenty radość Ci przyniosły. Osobiście – wraz z moimi renami i pomocnikami – chciałbym Ci jeszcze życzyć, co następuje:
          – niechaj ciekawość świata nigdy Cię nie opuszcza!
          – ciesz się każdą kałużą, letnim wiatrem we włosach i każdą śnieżynką spadającą na czubek nosa!
          – spełniaj swoje marzenia bez cienia zwątpienia.
I jeszcze rada na koniec: nie przechodź obojętnie obok tych, którzy mogą potrzebować Twojej pomocy. I obdarzaj wszystkich swoim wspaniałym uśmiechem, on niesie radość!

Do zobaczenia za rok
tło zimowe
krzaczki
bałwanek
chmury zimowe i deszczowe
śnieżynka1
śniezynka3
śniezynka2
drzewo zimowe
DOBRE POSTANOWIENIA DLA KRZYSIA
ISBN 978-83-61145-64-6
© bajkopisarze.pl, Kraków 2016
Ho, Ho, HO, HOOO
Przybywam do Ciebie z dalekiej Laponii. Mam nadzieję, że wszystkie prezenty radość Ci przyniosły. Osobiście – wraz z moimi renami i pomocnikami – chciałbym Ci jeszcze życzyć, co następuje:
          – niechaj ciekawość świata nigdy Cię nie opuszcza!
          – ciesz się każdą kałużą, letnim wiatrem we włosach i każdą śnieżynką spadającą na czubek nosa!
          – spełniaj swoje marzenia bez cienia zwątpienia.
I jeszcze rada na koniec: nie przechodź obojętnie obok tych, którzy mogą potrzebować Twojej pomocy. I obdarzaj wszystkich swoim wspaniałym uśmiechem, on niesie radość!

Do zobaczenia za rok
tło zimowe
krzaczki
bałwanek
chmury zimowe i deszczowe
śnieżynka1
śniezynka3
śniezynka2
drzewo zimowe
       – Mamo, mamo, kiedy wreszcie będą te święta? – Krzyś podniósł głowę, wyraźnie znudzonym tym, co musiał robić.     
        –  Będą, będą, ale musisz jeszcze poczekać – mama uśmiechnęła się i odłożyła na stolik książkę, którą właśnie czytała.
        Za oknem padał najprawdziwszy biały śnieg. Pierwszy śnieg. Chłopiec przez chwilę obserwował wirujące płatki, po czym wrócił do tematu:         
        –  No to mamo, kiedy te święta? Bo ja już się nie mogę doczekać... – westchnął.         –  A na co ty właściwie czekasz?          –  Najbardziej to ja czekam na kolejkę – dodał. – I jeszcze na inne prezenty. Też są w liście...
       –  I sądzisz, że te twoje prezenty są najważniejsze? – mama baczniej przyjrzała się synowi. 
 
tło zimowe2
krzaczek zimowy
bombka
bombka pasiasta
bombka pomarańczowa
        –  No... tak – zaczął niezbyt pewnie. – U nas wszyscy opowiadają o prezentach. A wiesz, że do niektórych dzieci przychodzi Gwiazdor, a nie Aniołek!? Dziwne, co nie? A Mikołaj to powiedział, że na pewno dostanie kolejkę ze zwrotnicami i mostem, i stacją. Też chciałbym taką. Myślisz, że dostanę? – Krzyś spojrzał na mamę pytająco.  
       Mama milczała. Po jej twarzy błąkał się jeszcze uśmiech, ale była poważna. I bacznie się Krzysiowi przyglądała. To spojrzenie mamy trochę go niepokoiło. Znał takie. 
       Gdy mamie coś się nie do końca podoba, to marszczy czoło w swój specjalny maminy sposób.
        –  Chodź tutaj – mama poklepała kanapę. – Chyba musimy pogadać.  
       Chłopiec nawet z ulgą oderwał się od stołu i usiadł obok mamy.
        –  Wiesz Święta to taki szczególny czas. I najważniejsze nie są prezenty, lecz to, co mamy w sercu. Święta są ważne, bo przypominają nam o Bogu, który stał się Dzieciątkiem... – po chwili milczenia mama opowiadała dalej:
 
góra prezentów 1
      – Małym pyzatym chłopczykiem, który dopiero co się narodził. A my mamy go przywitać. Pamiętasz, Trzej Królowie…
       –  Kacper, Melchior i Baltazar – wyrecytował automatycznie Krzyś.        –  Właśnie. Zatem Trzej Królowie przynieśli prezenty. Pokłonili się, oddali cześć. My też tak powinniśmy.
       – Dlaczego, przecież to my dostajemy prezenty – zaprotestował.
        – Owszem, dostajemy, ale powinniśmy też coś dać od siebie. I nie chodzi mi o zwyczajne prezenty. Chodzi o dobre rzeczy. Dobre słowa, dobre gesty, dobre czyny. Do świąt trzeba się przygotować – uśmiechnęła się mama.
pokoj z kanapą
       –  Ale jak? – rzeczowo spytał Krzyś. – Co mamy zrobić, żeby dostać prezenty?         –  Tu wcale nie chodzi o „coś za coś”. Chodzi o to, żebyś postarał się być lepszym niż jesteś. Szlachetnym, uczciwym, odpowiedzialnym, solidarnym. Żebyś pomyślał o innych. Rozumiesz? Po to jest Adwent. To czas oczekiwania i przygotowania. 
        –  To co można zrobić?  
        –  Myślę, że możemy sobie przygotować listę ważnych rzeczy do zrobienia przed świętami, w których możesz pomóc mi i tacie. Oraz listę Dobrych postanowień. Musisz się tylko zastanowić nad swoimi postanowieniami. Może je spiszesz albo narysujesz?  
        –  Fajny pomysł  – Krzyś wrócił do stołu, znalazł czystą kartkę i bardzo precyzyjnie pociął ją na 24 równe kawałki.   
       Mama tymczasem wstała z kanapy i poszła do kuchni.  
       Wymyślanie postanowień pochłonęło chłopca bez reszty. Nawet nie zauważył, że mama przyniosła podwieczorek.
        –  Jak Ci idzie? – spytała.         –  Dobrze, dobrze – wymruczał, mozolnie wymazując jakieś niezbyt dobre postanowienie. – Ale jeszcze chwilkę. Dobrze?          –  Dobrze – mama uśmiechnęła się szeroko, choć nikt tego nie zauważył. Chyba, że mały szary wróbel za oknem. Śnieg padał jeszcze gęstszy.  
       Kiedy pół godziny później dumny Krzyś pałaszował kawałek sernika, podłoga była dosłownie zasłana Dobrymi postanowieniami.  
       Po podwieczorku razem z mamą ułożyli rysunki i notatki, przyporządkowując do każdego dnia grudnia, jedno postanowienie. Mama namalowała na karteczkach liczby od 1 do 24. Potem wspólnie te karteczki przypięli do postanowień.  
       Postanowienia zaś przykleili po siedem sztuk do sznurka. Mieli trzy sznurki po siedem postanowień i jeden króciutki, ale najważniejszy. Na samym końcu, pod cyfrą 24, wisiał najważniejszy rysunek: mała szopka, Dzieciątko, osiołek. I gwiazda. 
        
       Na tym rysunku mama napisała „Wszyscy czekamy na CUD”. Następnie powiesiła sznurki w oknie. Krzyś raz jeszcze przeczytał swoje postanowienia: Był z nich bardzo dumny.  
      Tymczasem mama otworzyła małe pudełko i wyjęła z niego cztery maleńkie paczuszki zawinięte w szary papier…         –  Co to jest, mamo? – Krzyś był ogromnie ciekaw, co znajdowało się w tych małych pakunkach.  
        –  A zaraz zobaczysz… – powiedziała mama i powolutku zaczęła odwijać pierwsze zawiniątko. Po chwili wyjęła maleńkiego aniołka z gliny. Okazało się, że jest to dzwoneczek! 
       – Te dzwoneczki zrobiła dla mnie moja mama, gdy byłam jeszcze małą dziewczynką. Są wspaniałe… Nie sądzisz? – mama zadzwoniła. Dzwoneczek wydał z siebie bardzo delikatny, można by powiedzieć, anielski dźwięk.  
       Po chwili na stole stały cztery aniołki: miały kolorowe szatki, złote włosy i srebrne skrzydełka, a ich stopy były sercem każdego dzwoneczka.     
      –  Co z nimi zrobisz? – rzeczowo zapytał chłopiec.
        –  Przywiążemy je do twoich postanowień. Jeśli przypadkiem byś o nich zapomniał, to nam przypomną. A kiedy wykonasz postanowienie z danego dnia, możesz zadzwonić. Aniołek będzie wiedział, że pamiętasz.
       Mama, jak powiedziała, tak zrobiła.
       Lista Dobrych postanowień wyglądała imponująco. Przez kolejne dni grudnia, kiedy za oknem albo padał mięciutki puch, albo skrzył się zmrożony śnieg, Krzyś codziennie sprawdzał, jakie zadanie przeznaczył „na dzisiaj”.
         I ochoczo robił to, co postanowił. A nawet robił więcej. Pomógł kilka razy sąsiadce, pani Henryce, przynieść zakupy, odśnieżał tacie cały podjazd do garażu, a wspólnie z mamą przygotowali kartki świąteczne. Zrobiły furorę wśród rodziny i znajomych. Aniołek tylko raz musiał mu przypomnieć o Dobrych postanowieniach.   
       W końcu się doczekał. Nadeszły święta…
aniołek niebieski
aniolek zielony
śnieżynka1
śniezynka3
śniezynka2
       Wszyscy już przyszli. Stół pięknie przygotowany. Choinka błyskała mnóstwem kolorowych światełek. Była piękna! 
       To dzieło Krzysia i tatusia.  
       Za oknem padał gęsty śnieg. A gdzie okiem sięgnąć migotały radośnie kolorowe światełka. Było naprawdę świątecznie. 
       Gdy nadszedł czas, Krzyś złożył życzenia babci Agacie i dziadkowi Staszkowi. Mocno wyściskał mamusię i tatusia, przybił piątkę z kuzynem Antosiem i złożył też życzenia cioci Mai i temu nowemu wujkowi, którego imienia nie pamiętał.
       Potem wszyscy razem usiedli do stołu.  
        
choinka
stół wigilijny
       Krzyś czasami zerkał na wspaniałe paczki, które piętrzyły się u stóp choinki. Wiedział jednak, że musi jeszcze troszkę poczekać…         Za oknem padał śnieg, na gałązce przysiadł znajomy szary wróbel i przekręciwszy główkę przyglądał się uśmiechniętym osobom. Słyszał wyraźne słowa kolędy „mizerna, cicha stajenka licha, pełna niebieskiej chwały…”. 
       Widział radosne ogniki w oczach Krzysia, wiedział, że się cieszy. Wiedział, że się starał. Przecież go obserwował. Cały miesiąc.
       Coś mignęło za oknem i chłopiec z zaciekawieniem spojrzał w stronę jabłoni. Czy to tylko wróbel odleciał? Czy to anioł im się przyglądał? Nie wiedział.  
        Ale był już pewny, że wie, na czym polega tajemnica Bożego Narodzenia.
zima2
szopka2
       Krzyś czasami zerkał na wspaniałe paczki, które piętrzyły się u stóp choinki. Wiedział jednak, że musi jeszcze troszkę poczekać…         Za oknem padał śnieg, na gałązce przysiadł znajomy szary wróbel i przekręciwszy główkę przyglądał się uśmiechniętym osobom. Słyszał wyraźne słowa kolędy „mizerna, cicha stajenka licha, pełna niebieskiej chwały…”. 
       Widział radosne ogniki w oczach Krzysia, wiedział, że się cieszy. Wiedział, że się starał. Przecież go obserwował. Cały miesiąc.
       Coś mignęło za oknem i chłopiec z zaciekawieniem spojrzał w stronę jabłoni. Czy to tylko wróbel odleciał? Czy to anioł im się przyglądał? Nie wiedział.  
        Ale był już pewny, że wie, na czym polega tajemnica Bożego Narodzenia.
zima2
szopka2
choinka
grzbiet